To proste 🙂 Wystarczy pobiec na dobrej trasie, ze spadkiem na ostatnim kilometrze… i to grubo poniżej 4min/km 🙂 A na mecie ładnie się uśmiechać, co mi akurat nie bardzo wychodzi.
II -ga 10 Chevrolet Szpot przeszła do historii z pochurną ok 13st. pogodą – idealną do bicia życiówki. Co prawda na starcie wyszło słońce i zrobiło się duszno, ale za to podczas dekoracji już ładnie lało. Start na rynku w Swarzędzu, który zawsze już kojarzy mi się z agencją …banku, do którego przyjeżdżałem i dalej bieg w 1650-osobowym tłumie.
No robi wrażenie, przynajmniej na starcie, bo później zwykle „peleton” rozciąga się. Ja starałem się delikatnie biec do 5km, a potem dopiero przyspieszyć, aczkolwiek nie miałem w planach bić życiówki! Znając mniej więcej trasę z google i pamiętając o 2 podbiegach w każdą stronę, byłoby nieostrożne zakładać bicie życiówki, a jednak udało się. Miał tu na pewno duże znaczenie ostatni kilometr z górki, przebiegnięty w tempie ok. 3:50 min/km. No i meta… 42:55 to już jest coś i trzecia życiówka w tym roku.