Kolejna już część drugiej edycji Grand Prix Trzemeszna w biegach odbywała się 9 stycznia w trudnych zimowych warunkach. Na całej trasie utrzymywała się warstwa lodośniegu, która skutecznie obniżała stabilność biegaczy oraz nakazywała zachować 100% uwagę nad znajdowaniem przyczepnego miejsca na stopy. W innych miejscach dość gruba warstwa zmrożonego śniegu obniżała zdolność do szybkiego biegania i bardzo szybko doprowadzała do zmęczenia łydek.
Rozgrzewka przed startem Wspólne zdjęcie przed startem
Po starcie i zajęciu odpowiedniej pozycji w grupie skupiłem się tylko na szukaniu odpowiedniej ścieżki, która zapewni optymalny bieg, choć po 6-tym kilometrze dopadło mnie jakieś zniechęcenie i na kilka minut odpuściłem tempo biegu. Być może było to zmęczenie organizmu, które jednak jakoś przezwyciężyłem i postanowiłem dalej walczyć o miejsce na mecie. Osoby, które przez ten czas wyprzedziły mnie były już dość daleko, choć starałem się do końca zmniejszać dystans i odrobić stratę, co częściowo się udało.
Czasowo wyszło najgorzej z dotychczasowych startów w GP, bo 43:55 i dopiero 14 miejsce open, ale trudność trasy dała w kość. Zobaczymy jak wyjdzie w ostatnim GP – 6.02, a potem jeszcze w Zimowym Biegu Trzech Jezior.