Archiwa miesięczne: Marzec 2015

II ICE MAT Półmaraton Ostrów Wlkp 22.03.2015

 Wspólny wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego na półmaraton okazał się doskonałym pomysłem. ICE MAT Półmaraton miał być alternatywą dla poznańskiego półmaratonu, który jest wg mnie zbyt drogi i tłoczny. Płaska, szybka trasa w Ostrowie okraszona tylko w okolicach Rynku kostką brukową była naprawdę dobrze oznaczoną i widowiskową areną zmagań dla biegaczy. Trzy pętle pozwalały na mijanie się z czołówką i obserwowanie w trakcie biegu zarówno najlepszych jak i tych wolniejszych. Pogoda, choć dość rześka z rana (czytaj mroźna) i z lekkim zimnym wiatrem pozwalała na szybki bieg i nie przeszkadzała w osiąganiu dobrych wyników, których zapewne wiele padło tamtej niedzieli. statuetkaNa ostrowskim Rynku linię mety przekroczyło ponad siedmiuset biegaczy, co pozwoliło pobić kolejny rekord frekwencji.  Zamiast medali na mecie każdy otrzymywał fajną statuetkę, co także było sympatyczną niespodzianką. Nie wiedziałem przed biegiem jaki uda mi się wykręcić wynik, więc nie było żadnego nastawienia – po prostu chciałem sprawdzić się na połówce, mając na względzie maraton OWM za miesiąc. Po dość tłocznym początku szybko uformowały się małe grupki biegaczy i ja także biegłem bez patrzenia na tempo w mniej więcej określonej grupie ludzi. Pierwsze okrążenie i spojrzenie na zegar 30:31 – było w miarę dobrze. Po drugim kółku było podobnie – 01:30. Wiedziałem, że na starcie straciłem trochę czasu, zanim przedarłem się przez tłumek, ale biegło mi się naprawdę dobrze – luźno, bez napinki i dobrze oddechowo. Osoby biegnące przede mną w trakcie biegu spożywały żele, ja jedynie na drugim i ostatnim okrążeniu przepłukałem trochę usta wodą. Ostatnie kółko postanowiłem utrzymać tempo i nawet trochę przyspieszyć, jak mi się wydawało, choć tak naprawdę to dopiero ostatnie dwa kilometry udało mi się docisnąć do około 4:00/km. Na metę wpadłem z czasem 1:30:30 netto – a na zegarze datasport widziałem 1:30:32, co jest moją nową życiówką na dystansie półmaratonu. Analizując też międzyczasy i miejsca na poszczególnych punktach, wyprzedziłem w trakcie biegu conajmniej 40 osób 🙂 Organizacja imprezy na 6, może z małym minusem za dwa stanowiska z prysznicem na tyle osób…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

IV Zimowy Bieg Dębowy – 7.03.2015

 

IV Zimowy Bieg Dębowy w Dąbrowie koło Mogilna to fajna impreza organizowana przez Grzegorza Grabowskiego, popularnego Wasyla. Organizator promował tym razem swoje najnowsze dzieło – Pasję Biegania 2015 – na którą miałem chrapkę, ale jak to bywa nie wygrałem i nie zakupiłem (trochę droga).  Jedyny minus imprezy to organizacja wspólnego zdjęcia przed biegiem, a właściwie start do biegu po zdjęciu, kiedy jeszcze część biegaczy próbowała przeciskać się przez wąskie przejście z boiska. DSC_0076_1024x681Z tego względu strzał startowy zastał mnie daleko przed linią startu w tłumie innych biegaczy i pierwsze kilometry to wyprzedzanie i wręcz przeciskanie się między biegaczami przez conajmniej kilometr. Później (i dalej) zrobiło się luźniej i można było ustabilizować prędkość. 11067473_438117846365446_7065622273361584616_oNiestety tego dnia dość mocno wiało – na szczęście wiatr był w twarz tylko przez pierwszą część biegu, a po nawrocie korzystnie wpływał na szybkość biegania i podnosił temperaturę wśród biegaczy. Po ustanowieniu nowej życiówki na Biegu Trzech Jezior nie było już ciśnienia na nowy rekord, a zapchane zatoki i lekki ból gardła przez ostatnie dni także nie wpływały korzystnie. Lekko pofałdowany teren, który poznawałem po raz pierwszy także miał swój wpływ na ostateczny wynik na mecie, który zatrzymał się dla mnie na 1:05:31.

 

 

 

11044584_438144709696093_1554351662233582360_o DSC_0394_1024x681 DSC_0396_1024x681 DSC_0398_1024x681

XIII Zimowy Bieg Trzech Jezior 2015 – początek sezonu

c_DSC_0702

        14 lutego 2015 w Walentynki odbył się XIII Zimowy Bieg Trzech Jezior. Tradycyjnie bieg rozgrywany jest na dystansie 15km w Gołąbkach. Tytułowych trzech jezior nigdy nie było mi dane ujrzeć mimo że startuję już tu chyba trzeci raz. Zawody jak zawsze wzorowo zorganizowane z pyszną grochówką i chlebem ze smalcem po biegu. W tym roku ktoś jednak wpadł na pomysł przyspieszenia losowania nagród poprzez rzuty piłeczką w publikę, co nie przysporzyło mu popularności… Pogoda dopisała wyjątkowo i jak na zimowy bieg było ciepło i niemal bezwietrznie. W wyniku tych szczęśliwych okoliczności pogodowych oraz wspólnego biegu z Adamem (więcej za nim) udało mi się ponownie pobić życiówkę na dystansie 15km – 1:04:40. A już 7marca ponownie dystans 15km i Bieg Dębowy w Dąbrowie organizowany przez Wasyla, choć tam podobno zawsze wieje tzw. WmordęWind i nie będzie łatwo…