Archiwa tagu: półmaraton skoki wągrowiec

Półmaraton Skoki – Wągrowiec 23.10.2016

14700825_1867621526794941_5183771602197629380_o  start-honorowy             Decyzja o udziale w pierwszej edycji półmaratonu z Wągrowca do Skoków była dość szybka i podjęta pod wpływem emocji. NIe żałuję jednak, bo było całkiem zacnie, a do tego niskie wpisowe i fajna koszulka.  Do Skoków, gdzie mieściło się biuro zawodów jechaliśmy samochodem z Mateuszem, Klaudiuszem i Andrzejem. Na miejscu wszystko fajnie zorganizowane. Po odbiorze pakietu zostały podstawione autokary, które odwiozły uczestników biegu do Wągrowca na Rynek.

14753717_1867633290127098_1105809679623091199_o   14711654_1867634720126955_5803483723229286766_o

Tu przygotowany był start honorowy wraz z podziękowaniem mieszkańcom za możliwość organizacji biegu, bo ten był inicjatywą finansowaną z budżetu obywatelskiego miasta Wągrowca. Przed biegiem krótka rozgrzewka wzdłuż Wełny do słynnego skrzyżowania rzek: Wełny i Nielby. Po starcie honorowym bieg po ulicach Wągrowca na miejsce startu docelowego
i tam prawdziwe rozpoczęcie ścigania. Najpierw asfalcik i delikatnie pod wiatr bez napinki, ale też nie człapanie 🙂 Potem, kiedy stwierdziliśmy z Andrzejem, że fajnie, że nie jest po deszczu
i nie biegniemy przez leśne bagna, zaczęły się leśne koleiny z kałużami, które trzeba było omijać między drzewami 🙂 i tak prawie do 10km, gdzie był pierwszy punkt z wodą.

14711097_1121633571219756_431455394382270665_o Dalej skręt w prawo i już w słoneczku prosto przed siebie.  Potem skręt w lewo i aż do punktu z koparką i napisem motywującym, potem w lewo i cały czas prosto aż do Skoków.

14633707_1122916924424754_6812349939820955363_o  14712970_521270694732064_479530536963089955_o

Po drodze zgubiłem Andrzeja, ale dogonił mnie Tomek, a potem przegonił i leciał dalej. Od 10km trochę osłabłem, ale trzymałem jeszcze jako tako tempo.

14556573_1867642916792802_4256353171955050353_o   14566283_1867642846792809_4128404374972262830_o

Po 14km dogonił mnie jakiś kolega i od tego momentu biegliśmy razem aż do podbiegu w Skokach. Tutaj udało mi się go prześcignąć, ale przez linię mety przebiegliśmy razem. Potem pyszna drożdżówka i powrót na halę, gdzie po prysznicu czekała na biegaczy porcja spaghetti. Czekaliśmy na wręczenie nagród dla najlepszych (w tym dla Klaudiusza) i losowanie nagród (jak zwykle nic) posilając się kawą i herbatą, a potem powrót w dobrych humorach. Z czasami szału nie było (1:31:22 i 43msc open), ale po życiówce w Szamotułach nie oczekiwałem kolejnej 🙂

14731269_1121634517886328_4215661948732425320_n   14705766_521267841399016_3184744684631134973_n

Rywalizację wygrał Marek Kowalski z Żukowa z czasem 1:05:26 – chciałbym kiedyś tak szybko biegać, eh… marzenia 🙂 Ale może chociaż troszkę jeszcze urwać z dotychczasowej życiówki? Podsumowując -bieg naprawdę świetnie przygotowany – ciekawe czy będzie druga edycja? Jeśli tak, piszę się na kolejny start 🙂